top of page
Szukaj

Rtweli: Wieczne Święto Życia w Gruzji

  • Zdjęcie autora: ORIENTO Travel & DMC
    ORIENTO Travel & DMC
  • 4 dni temu
  • 4 minut(y) czytania
ree

Gdy jesień maluje doliny Gruzji na złoto i karmin, winnice ożywają śpiewem. O świcie mężczyźni i kobiety przemierzają rzędy ciężkie od winogron, a ich śmiech miesza się ze starożytnymi melodiami, które rozbrzmiewają tu od tysięcy lat. To jest Rtweli, święto winobrania, jedno z najstarszych świąt na świecie. Dla obcych wygląda jak rustykalne przyjęcie z okazji zbiorów. Dla Gruzinów jest to święty rytuał, żywa pamięć narodu, którego tożsamość nierozerwalnie związana jest z winoroślą.


Gruzja często jest nazywana kolebką wina – i nie bez powodu. Archeolodzy odkryli tu gliniane naczynia zawierające ślady fermentowanego soku winogronowego sprzed ośmiu tysięcy lat – najstarsze znane ludzkości dowody produkcji wina. Nie były to zwykłe dzbany, lecz kwewri (czasem nazywane także czuri, lagvani lub kec w zachodniej Gruzji), ogromne gliniane naczynia zakopywane w ziemi, stworzone tak, aby sok winogronowy wraz ze skórkami, łodygami i pestkami mógł fermentować w jednym naczyniu. Metoda ta pozostała niemal niezmieniona do dziś. Gdy UNESCO uznało tradycję winiarską kwewri za część niematerialnego dziedzictwa ludzkości, było to po prostu potwierdzenie tego, co Gruzini wiedzieli od zawsze: to nie tylko wino, lecz święte dziedzictwo, więź między ziemią a człowiekiem, gliną a winogronem, przeszłością a przyszłością.


Nawet samo słowo opowiada tę historię. Polskie „wino”, podobnie jak włoskie „vino”, francuskie „vin” czy angielskie „wine”, prawdopodobnie wywodzi się od proto-kartwelskiego słowa ɣwino, oznaczającego „sfermentowany”. W dzisiejszej Gruzji słowo to wciąż brzmi ghwino (ღვინო). Z Kaukazu wydaje się, że to słowo wędrowało do języków ludów indoeuropejskich, niosąc się dawnymi szlakami handlowymi niczym sam napój. W pewnym sensie, za każdym razem, gdy ktoś gdziekolwiek na świecie wznosi kieliszek „wina”, nieświadomie powtarza gruzińskie słowo, które przebyło milenia.


Winorośl w Gruzji nigdy nie była zwykłą uprawą. Była czczona jako drzewo życia, pojawiając się w rzeźbach na średniowiecznych kościołach i haftach ślubnych strojów, w kołysankach i pieśniach bojowych. Legendy głoszą, że gdy gruzińscy wojownicy wyruszali na wojnę, ich żony lub narzeczone potajemnie wszywały sadzonki winorośli w podszewkę ich czochów, tradycyjnych wełnianych płaszczy. Wierzono, że jeśli wojownik zginie w bitwie, winorośl wykiełkuje z jego grobu, łącząc go na zawsze z ziemią, którą bronił. Sama śmierć nie mogła przerwać tej więzi – przez winorośl życie odrodzi się na nowo.


Podczas Rtweli ta cześć staje się namacalna. Rodziny gromadzą się razem, pokolenia pracują ramię w ramię, ścinając winogrona i napełniając kosze, aż ich dłonie stają się lepkie i słodkie. Dzieci przemykają między rzędami, podbierając garści winogron, podczas gdy starsi nucą pieśni robocze tak stare jak samo winobranie. Gdy kosze są pełne, zaczyna się tłoczenie – czasem bosymi stopami depcze się kiście, purpurowy sok rozpryskuje się wkoło, a śmiech rozbrzmiewa głośniej niż wino. Sok wlewa się do kwewri zakopanych głęboko w ziemi, wraz z nim idzie cicha modlitwa, aby fermentacja przebiegła dobrze, a nadchodzący rok był hojny.


Gruzińska supra to nie tylko atrakcja – to część naszej kultury i stylu życia. I zdecydowanie ją uwielbiamy!
Gruzińska supra to nie tylko atrakcja – to część naszej kultury i stylu życia. I zdecydowanie ją uwielbiamy!

A potem, gdy praca dobiegła końca, zaczyna się ucztowanie. Długie drewniane stoły uginają się pod ciężarem chaczapuri, parującego mcwadi, ziół, serów, orzechów włoskich i gulaszy. Wyciąga się dzbany z winem z zeszłego roku, napełniając gliniane miski, które podaje się z rąk do rąk. Na czele stołu stoi tamada – mistrz toastów, poeta i filozof supry, tradycyjnej gruzińskiej uczty. Tamada podnosi kielich, a zapada cisza. Jego słowa mają wagę, bo to nie są zwykłe toasty, lecz błogosławieństwa, mosty między żywymi a przodkami, między ziemią a tym, co boskie. Może zacząć: „Za ziemię, która dała nam te winogrona. Za przodków, którzy zasadzili te winorośle. Za pokój, za miłość, za tych, których nam brakuje.” Goście piją nie dla upojenia, lecz dla wspólnoty – każdy łyk jest częścią rytuału starszego niż pamięć.


Supra jest tak samo istotna dla gruzińskiej kultury, jak sama winnica. To tam tamada prowadzi zgromadzonych przez podróż toastów – niektóre uroczyste, niektóre radosne, inne pełne humoru – wszystkie splecione jak korale na sznurze wina. Dzielić suprę to stać się częścią rodziny, wkroczyć w krąg, w którym gościnność jest święta, a każdy gość zasługuje na szacunek. Tu wino nie jest zwykłym napojem; to krew tradycji, niosąca historie, modlitwy i błogosławieństwa z serca do serca.


Wino w Gruzji produkuje się niemal we wszystkich regionach, z wyjątkiem wysokich gór. Podczas naszej podróży po całej Gruzji będziesz mieć okazję spróbować tych win.
Wino w Gruzji produkuje się niemal we wszystkich regionach, z wyjątkiem wysokich gór. Podczas naszej podróży po całej Gruzji będziesz mieć okazję spróbować tych win.

Dlatego Gruzja strzeże ponad 500 rodzimych odmian winorośli – więcej niż niemal gdziekolwiek indziej na świecie. Każda ma swoją osobowość, historię, głos. Od głębokiej czerwieni Saperavi po złociste Rkatsiteli, od aromatycznego Kisi po delikatne Mtsvane, są jak członkowie ogromnej rodziny, każdy ceniony, każdy wyjątkowy. Niektóre są znane na całym świecie, inne rosną tylko w ukrytych dolinach, pielęgnowane przez rodziny, których przodkowie przysięgli, że nigdy nie pozwolą im zniknąć. Ta różnorodność nie jest tylko rolnicza – jest kulturowa, duchowa, odbiciem gruzińskiej duszy, która odmawia sprowadzenia się do jednej nuty.


I tak Rtweli trwa, rok po roku, wiek po wieku. Przetrwało najazdy, imperia, wojny i wygnania. Przez wszystko to Gruzini zawsze wracali do swoich winorośli, do kwewri zakopanych w ziemi, do pieśni unoszących się nad winnicami. Nawet dziś, w pośpiechu współczesnego życia, mieszkańcy miast wracają każdej jesieni do swoich rodzinnych wiosek, aby wziąć udział w zbiorach. Turyści również przybywają z całego świata, oczarowani możliwością wkroczenia w najstarszą tradycję winiarską świata, gdzie każdy kieliszek to łyk historii.


Jednak dla Gruzinów Rtweli nie jest widowiskiem dla gości. Chodzi o pamięć o tym, kim są. Chodzi o klęknięcie w winnicy i dotknięcie winorośli, którą posadził twój dziadek, o picie z kwewri, które twoja babcia kiedyś uszczelniła woskiem, o wzniesienie kielicha przy suprze i poczucie, jak słowa tamady docierają głęboko do serca. Chodzi o wiarę, tak jak wierzyli ich przodkowie, że winorośl jest wieczna, że dopóki rośnie, Gruzja przetrwa.


I tak, gdy tamada podnosi kielich podczas uczty po zbiorach i wzywa „Gaumardżos!” – na zwycięstwo, na życie – słowo brzmi głębiej niż zwykły toast. To przysięga, przypomnienie, modlitwa. To obietnica, że z winorośli, z kwewri, z samej ziemi życie zawsze powstanie na nowo.

Komentarze


Telefon

+995 544 44 65 43

Email 

Obserwuj

  • Facebook
  • Instagram
  • TikTok

© 2025 ORIENTO Travel All rights reserved.

Obserwuj nas na Instagramie

bottom of page